Uncategorized

Niecodzienny mix: spokój i niepokój odczuwany jednocześnie, czyli historia jednej sesji coachingowej

Kilka dni temu wróciłam z kolejnej sesji coachingowej, gdzie byłam klientem i powiem, że czuję się dość dziwnie.

To uczucie nie przypomina żadnego innego, które znam.

Radość, euforia, ogromna ulga, strach i zmęczenie, zatopione w gorzkim wstydzie – to właśnie poczułam.

Z jednej strony cudownie jest odkryć własne blokady i poczuć powiew wolności, która sprawia, że można zacząć naprawdę głęboko oddychać. Jednak świadomość, że mój mózg zaraz zapina spadochron i skacze w przepaść, jest lekko paraliżująca. To niecodzienny mix: spokój i niepokój odczuwany jednocześnie.

Pracowałam nad ograniczającymi przekonaniami, które od wielu lat, w bardzo skuteczny sposób, mnie blokują.

Przez najbliższe dni, tygodnie, miesiące będę testować siebie i sprawdzać czy jestem w stanie bez tych przekonań funkcjonować. Wygląda to tak: odkładam przekonania na bok, mogę to zrobić, bo już je nazwałam i zdefiniowałam. Zaczynam wyobrażać sobie, że funkcjonuję bez nich i działać w świecie, gdzie one nie muszą mnie już przed niczym chronić. No i tak siebie obserwuję i na razie dochodzę do wniosku, że za wcześnie dla mnie, wracam na swoje dawne miejsce. Poczucie wstydu włącza alarmującą lampkę. Zmęczyłam się, jutro znowu potestuję.

Wiem, że nagroda będzie, zmiany się czuje, prawda? 🙂

Mam ogromne szczęście, że mogę pracować nad sobą, bo dzięki temu czuję lepiej co przeżywają moi klienci i czuję się w tym bardziej autentyczna.

Od moich klientów czasem słyszę: „ta sesja mnie wykończyła”, albo „dobiłaś mnie tym pytaniem, nie mogłem o niczym innym myśleć”. No i tak to właśnie wygląda.

Pozytywne jest to, że masz mózg wysyła nam sygnały i informuje, że coś jest nie tak, że może być lepiej. A może to nie mózg? Ciekawe 🙂